Jak państwo będzie dawać pieniądze za nic, to kto będzie chciał pracować? Dochód obywatelski sprawia, że ludzie są bardziej kreatywni, chętni do podnoszenia kwalifikacji i poprawy swojej egzystencji. To dwie przeciwstawne opinie na temat bezwarunkowego dochodu podstawowego.
Żadne państwo na świecie nie wprowadziło jeszcze dochodu gwarantowanego, ale trwają programy pilotażowe i wnioski płynące z niektórych z nich są obiecujące. Według przeprowadzonego w grudniu 2020 roku badania YouGov w sześciu państwach UE większość badanych była za dochodem obywatelskim. W Polsce było to prawie dwie trzecie pytanych i to we wszystkich grupach wiekowych.
Według innego badania, przeprowadzonego przez Polski Instytut Ekonomiczny za dochodem obywatelskim opowiada się 51 procent Polaków w wieku 18-64 lata. Odsetek przychylnych odpowiedzi jednak spada, gdyby wprowadzenie takiego dochodu miało oznaczać znaczące podniesienie podatków, wzrost zadłużenia kraju czy ograniczenie świadczeń socjalnych [1]. Co ciekawe, tylko 13 procent badanych słyszało wcześniej o dochodzie obywatelskim i śledzi dyskusje na ten temat. Wśród tych uświadomionych odsetek zwolenników tego rozwiązania wzrasta do 61 procent.
Programy pilotażowe
W wielu miejscach prowadzone są lub były programy pilotażowe sprawdzające wpływ dochodu podstawowego na zachowania obywateli. Już w 2017 roku dwuletni program wdrożyła Finlandia. Wzięło w nim udział dwa tysiące bezrobotnych, którzy otrzymywali 560 euro miesięcznie. Eksperyment nie wykazał istotnych różnic w znajdowaniu pracy między obywatelami objętymi programem, a grupą kontrolną. Jednak osoby objęte programem lepiej oceniały swoją sytuację finansową i rzadziej zgłaszały zaburzenia depresyjne. We wnioskach z programu napisano, że osoby, które już wcześniej były aktywne skorzystały na programie, natomiast w przypadku osób biernych program nic nie zmienił [2].
W Kaliforni w mieście Stockton przeprowadzono eksperyment, w którym uczestniczyło 125 mieszkańców o niskich dochodach. Finansowany był przez organizację non profit. Uczestnicy dostawali przez dwa lata 500 dolarów miesięcznie. Jak się okazało znajdowali oni częściej pracę w pełnym wymiarze niż ludzie z grupy kontrolnej. Jak tłumaczą badacze gwarantowany dochód ośmielił uczestników eksperymentów do zaryzykowania i zdobycia w rezultacie lepszej pracy [3].
W czerwcu ruszył w Niemczech program pilotażowy, w ramach którego 122 osoby otrzymują przez trzy lata 1200 euro miesięcznie. Uczestników wylosowano z ponad dwóch milionów chętnych. Nie musiały to być osoby potrzebujące wsparcia. Jedyny ich obowiązek w trakcie eksperymentu to wypełnienie siedmiu formularzy. Projekt został sfinansowany przez 150 tysięcy prywatnych darczyńców [4].
Kontrowersje wokół idei
Pomysł dochodu gwarantowanego budzi ogromne kontrowersje. W końcu są to pieniądze za samo istnienie, życie, bycie obywatelem. Dyskusje wzbudza również to, że pieniądze te należą się wszystkim bez względu na status materialny. Również milionerom. Te okoliczności często wzbudzają sprzeciw. Część osób uważa że wypłata pieniędzy za nic, jest czymś niemoralnym. Nie bez znaczenia jest też kwestia ogromnego obciążenia dla budżetu.
Profesor Guy Standing z Uniwersytetu Londyńskiego twierdzi, że wprowadzanie kryterium dochodowego nie ma sensu. Wszyscy obywatele powinni otrzymywać dochód obywatelski, bo to kwestia równych praw.
Zdaniem profesora potrzebę wprowadzenia dochodu obywatelskiego pokazała między innymi pandemia. Ludzie mimo pierwszych objawów choroby chodzili do pracy, bo nie było ich stać na utratę dniówki. „Z psychologii wiemy, że bezpieczeństwo podwyższa IQ, a brak bezpieczeństwa obniża społeczną odpowiedzialność. Ci, którym go brakuje, nie będą dbali o środowisko, nie będą przestrzegali reżimów sanitarnych, nie będą głosowali we wspólnym interesie” – mówi profesor Guy Standing [5].
Dochód gwarantowany mógłby być wentylem bezpieczeństwa w sytuacjach dużej presji ekonomicznej, dając każdemu obywatelowi finansową poduszkę bezpieczeństwa. Warto pamiętać, że presja ekonomiczna jest również jednym z kluczowych czynników skłaniających do popełniania nadużyć. Rozładowanie lub zmniejszenie tej presji skutkowałoby zapewne spadkiem liczbę popełnianych nadużyć, szczególnie tych motywowanych nagłym pogorszeniem sytuacji materialnej.
Zobacz również
Wstecz