Polska na 9. miejscu
Polska zajęła 9. miejsce w rankingu planowanych bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Europie i nadal przyciągamy najwięcej BIZ w regionie. W rankingu porównującym kraje pod względem ilości inwestycji greenfield tworzących miejsca pracy nasz kraj spadł o 2 miejsca w porównaniu do poprzedniej edycji badania EY. W 2021 r. inwestorzy zadeklarowali przeprowadzenie 193 tego typu inwestycji w Polsce, o 12 proc. mniej niż w 2020 r. W efekcie w zestawieniu wyprzedziła nas Portugalia i Włochy (te ostatnie zanotowały 83-procentowy wzrost rok do roku). Obraz sytuacji jest inny, jeśli porównamy miejsca pracy, które generują te inwestycje. Z deklaracji inwestorów wynika, że inwestycje ogłoszone w 2021 r. przyniosą 21 tys. nowych miejsc pracy. To ponad czterokrotnie więcej niż w 2020 r., gdy deklaracje zakładały 5 tys. miejsc pracy i blisko wyników z 2018 r., gdy inwestorzy deklarowali 22 tys. nowych miejsc pracy z 272 inwestycji.
- Te dane wskazują, że odbicie w Europie Środkowo-Wschodniej jest wolniejsze niż w niektórych krajach Europy Południowej, które wydają się być pierwszymi beneficjentami tendencji do skracania łańcuchów dostaw i nearshoringu. Na atrakcyjność inwestycyjną krajów w naszym regionie w krótkim terminie niekorzystnie wpływa także sąsiedztwo lub bliskość granic z Ukrainą i Rosją, krajami zaangażowanymi w konflikt zbrojny. Jednak w dłuższym terminie Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, z których większość to członkowie NATO i Unii Europejskiej, powinny odzyskać zaufanie inwestorów, m.in. dlatego, że firmy wycofujące się z Rosji i mniej stabilnych politycznie krajów będą szukać alternatywnych lokalizacji. Nasz region jest atrakcyjny kosztowo w porównaniu do Europy Zachodniej, ma wysoko wykwalifikowaną siłę roboczą i chroniona jest własność intelektualna. Członkostwo w UE i NATO daje nam również stabilność geopolityczną i wsparcie finansowe, tak pozytywnie oceniane przez inwestorów. W efekcie będziemy beneficjentami tzw. friend-shoringu, gdyż wzrosło znaczenie lokalizacji dostawcy w kraju należącym do przyjaznego bloku geopolitycznego – mówi dr Marek Rozkrut, główny ekonomista EY na Unię Europejską i region CESA (Europę Środkowo-Wschodnią, Południowo-Wschodnią i Azję Środkową).
Odbicie z pandemicznego dołka i reformy prezydenta Emmanuela Macrona sprawiły, że największe rzesze inwestorów przyciąga Francja, gdzie zaplanowano 1 222 inwestycji, co oznacza wzrost o 24 proc. r/r. Drugim krajem pod względem atrakcyjności jest Wielka Brytania, z deklaracjami na poziomie 993 inwestycji (wzrost o 2 proc. rok do roku). To czołowa w Europie lokalizacja dla inwestycji w technologie i usługi finansowe, a Londyn jest miastem numer jeden dla inwestorów. Trzecie miejsce w tegorocznym rankingu mają Niemcy, gdzie ogłoszono 841 inwestycji w ub. roku. To co prawda spadek o 10 proc. w porównaniu z 2020 r., ale należy tu nadmienić, że za naszą zachodnią granicą mają być zlokalizowane duże inwestycje przemysłowe, szczególnie w sektorze motoryzacyjnym i elektronicznym.
Inną perspektywę niż analiza ilościowa planowanych inwestycji pokazuje analiza średniej ilości miejsc pracy, które mają być stworzone z deklarowanych inwestycji: o ile w Wielkiej Brytanii na jedną inwestycje przypada średnio 79 miejsc pracy, w Niemczech jest to 45, a we Francji – jedynie 38.