W grupie przeanalizowanych firm 97% z nich ma tylko jednego właściciela. A zatem jest ich więcej niż działalności gospodarczych osoby fizycznej. To musi oznaczać, że część przedsiębiorców zdecydowała się założyć jednoosobowe spółki, trochę wbrew logice powołania do życia takiej formy prawnej. To niestety rodzi szereg ryzyk po stronie firmy, o których na ogół się nie myśli, dopóki nie przytrafią się kłopoty.
- Na tle części krajów Europy Zachodniej nasza przedsiębiorczość jest jeszcze stosunkowo młoda, a firmy są zarządzane często przez założycieli. W efekcie na przestrzeni najbliższych lat będziemy obserwować ewolucję rodzimych organizacji i podejmowanie prób przekazania biznesu kolejnym pokoleniom. Pociągnie to za sobą konieczność realizacji szeregu działań w obszarze prawnym, niezwiązanych z bieżącą działalnością firm. Przełomowym momentem dla funkcjonowania rodzinnych organizacji może okazać się możliwość założenia fundacji rodzinnej, której popularność przerosła wszelkie oczekiwania. Ma ona pomóc średnim i dużym firmom w Polsce w przeprowadzeniu skutecznej sukcesji i zarządzaniu majątkiem, a także w sposób efektywny podatkowo umożliwić reinwestycje, tak aby zachować tworzoną przez założycieli wartość dla przyszłych pokoleń – mówi Magdalena Kasiarz, Partnerka i Liderka Zespołu Restrukturyzacji w kancelarii EY Law.
W kontekście profesjonalizacji zarządzania, raport próbuje także poruszyć kwestię tego, kogo tak naprawdę powinniśmy nazywać przedsiębiorcą i wskazuje szereg trudności i ryzyk, które pojawiają się w firmie po tym, kiedy zatrudni pierwszego pracownika. Autorzy zwracają przy tym uwagę, że pracodawcy wśród 35-letnich firm, tzn. dający zatrudnienie więcej niż jednej osobie, są nadal w mniejszości - to tylko co piąta firma w analizowanej grupie, a szacunki są bardzo precyzyjne, ponieważ dane o zatrudnieniu firma Dun & Bradstreet pozyskała w przypadku 99% przedsiębiorstw w tej próbie.
– W moim odczuciu przez ostatnie 35 lat zbudowaliśmy całkiem solidne zaufanie do siły i determinacji przedsiębiorców oraz pokazaliśmy, że umiemy się organizować i rozwijać. Przedsiębiorcy to ludzie ze stali – tak nas widzi świat zewnętrzny, ponieważ umiemy pracować w dzień i w nocy, dajemy radę opanować chaos i kolizje z rzeczywistością na wszystkich frontach, potrafimy podtrzymywać na duchu nasze zespoły i skutecznie motywować do lepszej pracy. Także dlatego, że zawsze jesteśmy gotowi na reakcję w obronie naszych firm i że nie boimy się żadnej, nawet największej, bitwy o przetrwanie – zwraca uwagę Katarzyna Gierczak-Grupińska, prezeska Fundacji Firmy Rodzinne, zarządzająca także rodzinną firmą Gelg, będącą zresztą właśnie firmą 35-letnią średniej wielkości. – Teraz trzeba przejść etap kolejnej transformacji i zaprosić nowe osoby, pełne sił i ambicji, aby móc trwać i kwitnąć w przyszłości - dodaje, odnosząc się tym samem do największego problemu, z jakim pewnie przynajmniej częściowo nieświadomie, mierzą się firmy prywatne w Polsce, włączając w to firmy rodzinne. Problemem jest struktura własnościowa, a w zasadzie jej brak, co widać na 35-letnich firmach jak w soczewce.
Podobnie jak poprzednio, Fundacja Firmy Rodzinne sprawdziła, które regiony mają największą reprezentację firm założonych w 1989 roku. Swoją pozycję wśród województw utrzymało wielkopolskie, a Kraków - palmę pierwszeństwa wśród miast. Ciekawe jest zresztą także zestawienie 35 miast, gdzie tych firm jest najwięcej. Wśród nich są także mniejsze ośrodki, choć intuicja podpowiadałaby, że raczej trzeba ich szukać w metropoliach. Tymi „rodzynkami“ na mapie polskich pionierów przedsiębiorczości są: Gniezno, Pabianice, Zgierz, Swarzędz oraz Przemyśl.
- Zdecydowana większość firm rodzinnych działających w Polsce jest prowadzona w formie jednoosobowej działalności gospodarczej, która stanowi najbardziej elastyczny instrument dostosowany do bieżącej działalności. Tak też z pewnością będzie w najbliższych latach, można jednak zauważyć, że wraz ze wzrostem przychodów lub chęcią otwarcia się na inne sektory coraz więcej przedsiębiorców myśli o przeobrażeniu działalności w spółkę kapitałową. Sprzyja temu chociażby potencjalne ograniczenie odpowiedzialności za prowadzoną działalność oraz postrzeganie rynkowe, które jest całkowicie inne w przypadku np. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością niż typowej jednoosobowej działalności gospodarczej – podsumowuje Andrzej Laprus, radca prawny, Counsel w kancelarii EY Law.