Co podlega dekarbonizacji?
Odpowiadając na to pytanie, warto wrócić do wskazanych już danych, z których wynika, że na węglu oparty jest znaczny procent gospodarki energetycznej. Wśród krajów Europy, które najbardziej uzależnione są od tego surowca, wymienia się zarówno Wielką Brytanię, jak i Polskę [1]. Szacuje się, że nawet 80% energii wytwarzanej w naszym kraju pochodzi właśnie z węgla kamiennego i brunatnego. Jego spalanie sprawia, że do środowiska trafia duży odsetek dwutlenku węgla, a także lotnych pyłów i gazów, które przedostają się zarówno do atmosfery, jak i hydrosfery. Wśród akcji, które mają zmienić ów sektor, wymienia się m.in. dofinansowanie do nowych pieców. Już teraz możemy uznać, że podjęte działania przynoszą efekty – Polska w latach 1988–2014 zredukowała emisję gazów cieplarnianych o blisko 35%.
Co ciekawe, w procesie tym uczestniczy również branża budowlana, która w Polsce tylko w niewielkim procencie tworzy budynki energooszczędne. W najbliższych latach ma to się jednak zmienić – według dyrektywy unijnej do końca 2020 r. miało to się stać standardem, czego efekty widać zwłaszcza w państwach Europy Zachodniej (głównie w Niemczech i Austrii) oraz w krajach skandynawskich [3].
Dekarbonizacja, co oczywiste, obejmuje również ogólnie pojmowaną gospodarkę (tzw. dekarbonizacja gospodarki): od zakładów hutniczych, przez papiernie, aż po zakłady chemiczne i wszelkie odgałęzienia wytwarzające w swojej produkcji duży procent dwutlenku węgla.