Banki pod presją zmian
W dobie coraz bardziej rozwiniętego handlu elektronicznego i pozytywnych doświadczeń z nim związanych, klient zaczyna oczekiwać szybszego świadczenia usług także ze strony tradycyjnych instytucji finansowych. Jedną z przewag podmiotów PayTech są płatności w czasie rzeczywistym (RTP – Real Time Payments). Tymczasem w bankach transakcje są kolejkowane i rozliczane w transzach, a klient musi czekać nawet do następnego dnia na potwierdzenie przelewu. Jedynie transakcje wewnątrz danego banku realizuje się natychmiast.
– Wprowadzenie w bankach płatności w czasie rzeczywistym na pewno zwiększyłoby zadowolenie klienta, który nadal oczekuje łatwiejszej obsługi i natychmiastowego dostępu do środków. Dodatkowo pozwoliłoby instytucjom finansowym poprawić wykrywalność oszustw i lepiej zapobiegać wyłudzeniom. Banki powinny testować nowe rozwiązania w ramach usług nakładkowych, wykorzystując RTP lub przejmując dostawców usług nakładkowych – dodaje Wojciech Chmielewski.
Rynek płatności w czasie rzeczywistym to obszar z ogromnym potencjałem na wzrost i innowacje. Jak wynika z danych Grand View Research, globalnie jest obecnie wyceniany na 17 mld USD, a do 2030 r. ma osiągnąć wartość 193 mld USD, co daje średnioroczny wzrost o 34,9 proc.
Innym rozwiązaniem, które rozgrzewa zwłaszcza sektor e-commerce, jest model buy now, pay later (BNPL). To możliwość dokonywania zakupów przez internet z odroczoną płatnością, na dodatek bez dodatkowych kosztów dla użytkownika. BNPL to najszybciej rozwijająca się metoda płatności w handlu elektronicznym, zwłaszcza na rynkach takich jak Indie. Zgodnie z wyliczeniami FIS Global, w 2021 r. odpowiadała za prawie 3 proc. światowych transakcji w e-commerce (ok. 157 mld USD), a do 2025 r. ma wzrosnąć do ponad 5 proc. (438 mld USD).
Choć pomysł na ten rodzaj płatności wyszedł od start-upów z obszaru FinTech, sam mechanizm jest dobrze znany z tradycyjnych banków. Funkcję odroczonej płatności oferują karty kredytowe, jednak korzystanie z nich wymaga podjęcia wielu działań, w tym dokonania analizy sytuacji kredytowej, złożenia wniosku, a potem aktywacji karty. PNBL wygrywa z tradycyjnymi instrumentami bankowymi prostotą użycia, szeroką dostępnością i brakiem jakichkolwiek obwarowań prawnych. Ale nie jest pozbawiony zagrożeń.
– Aby zwiększać rentowność w modelu buy now, pay later, PayTechy potrzebują bardziej zrównoważonego podejścia biznesowego, które zmniejszy ich ekspozycję na ryzyko z powodu nieściągalnych długów. Szacuje się, że stanowią one prawie 2 proc. wolumenu sprzedaży, podczas gdy w przypadku tradycyjnych kart kredytowych straty są duże niższe, na poziomie promili. Na rentowność BNPL wpływają również zmniejszające się wydatki konsumpcyjne i rosnąca inflacja. W efekcie już niedługo PayTechy będą musiały podjąć trudną decyzję, czy wolą być przejęte przez silniejszych graczy, czy rozwiną oferowane przez siebie narzędzia zgodnie z przyjętymi regulacjami finansowymi – stwierdza Wojciech Chmielewski.
Finansowe ekosystemy i cyfrowe portfele
Na rynku coraz częściej spotyka się rozwiązania z zakresu tzw. zintegrowanych finansów (embedded finanse – EB). Polegają one na wbudowaniu rozwiązań finansowych (np. produktów bankowych, płatniczych czy ubezpieczeniowych) w podstawową działalność firmy, która dotychczas ich nie dostarczała i pod której marką będą teraz oferowane. Taki model działania to istotne ułatwienie dla klienta końcowego, który porusza się wyłącznie w ramach jednego serwisu. Z kolei firmy zyskują lojalność konsumentów i umacniają swoją przewagę konkurencyjną. Nie bez znaczenia jest to, że jednocześnie obniżają koszty, gdyż samodzielne zbudowanie odpowiedniego rozwiązania byłoby znacznie droższe.
Jak dotąd zintegrowane finanse nie wzbudzają większego zainteresowania wśród polskich bankowców. Ich wykorzystanie sprowadza się do pojedynczych usług płatniczych na rozmaitych platformach (np. Uber, Allegro). Jednak z czasem nabiorą dynamiki i staną się coraz powszechniejsze w modelach B2B oraz B2C. W raporcie EY czytamy, że do 2030 r. aż 74 proc. cyfrowych płatności konsumenckich na całym świecie będzie dokonywanych za pośrednictwem platform należących do podmiotów świadczących usługi niefinansowe. Kluczową rolę w ich wprowadzaniu odegrają PayTechy.
Innym ułatwieniem dla konsumentów są cyfrowe portfele (digital wallets), w których można przechowywać karty płatnicze wykorzystywane do szybkich transakcji internetowych. Najpopularniejsze są te w formie aplikacji zainstalowanej na smartfonie, ale zdarzają się rozwiązania wbudowane w przeglądarki. Jako pierwszy rynek cyfrowych portfeli zawojował PayPal Elona Muska. Obecnie istnieje już kilka rozwiązań tego typu stworzonych m.in. przez technologicznych gigantów, np. Apple Pay, Google Wallet czy Windows Live ID. Ich zaangażowanie biznesowe w ten obszar nie dziwi, gdyż według raportu EY wydatki na cyfrowe portfele przekroczą 10 bln USD do 2025 r., z czego za 69 proc. transakcji będą odpowiadać Indie i Chiny. Popularność portfeli cyfrowych wynika nie tylko z wygody ich użytkowania i bezpieczeństwa samego rozwiązania, ale również z możliwości korzystania ze specjalnych programów lojalnościowych.
Jaka przyszłość czeka PayTechowe nowinki na polskim rynku? Zdaniem eksperta EY, nasz kraj jest bardzo chłonny w odniesieniu do tego typu rozwiązań i stanowi dobre pole do eksperymentów.
– Innowacje przynoszone przez PayTechy wpłyną pozytywnie na rozwój całego ekosystemu płatności w Polsce. Wśród beneficjentów widzę nie tylko klientów końcowych, ale również tradycyjne instytucje finansowe, które będą musiały uprościć swoją infrastrukturę w celu nadążenia za tempem zmian. Banki mają tego świadomość, dlatego kontynuują cyfryzację i unowocześniają swoje modele płatności, gdyż tego oczekują ich klienci – zarówno indywidualni, jak i biznesowi – podsumowuje Paweł Preuss.