Nową, wynikającą z potrzeb rynku zachętą do zakładania fundacji rodzinnej stał się proces transakcyjny, w ramach którego przedsiębiorca sprzedaje całość lub część swojego biznesu, np. poprzez sprzedaż udziałów w spółce z o.o. Jednym z kluczowych aspektów każdej transakcji jest zabezpieczenie kupującego przed ryzykami związanymi z nabywaną spółką, a wynikającymi z jej dotychczasowej działalności (np. trwające procesy sądowe, brak kluczowego pozwolenia środowiskowego, ryzyka podatkowe itd.). Obawą każdego inwestora jest to, że osoba fizyczna sprzedająca udziały, mówiąc kolokwialnie, ulotni się po transakcji i jakiekolwiek dochodzenie odpowiedzialności będzie nieskuteczne. Ustanawianie różnych zabezpieczeń na taką okoliczność jest kosztowne i często niepraktyczne.
Wprowadzenie do transakcji fundacji rodzinnej, jako podmiotu, do którego sprzedający wniesie sprzedawane udziały, zmienia sytuację. Warto zwrócić uwagę, że ani wniesienie udziałów do fundacji, ani ich późniejsze zbycie nie podlegają opodatkowaniu (podatek jest płacony dopiero przy wypłacie środków beneficjentowi). Sprzedający ma więc niewątpliwą korzyść i oszczędność podatkową (brak podatku 19 proc., brak daniny solidarnościowej). Tak zaoszczędzone środki może reinwestować. Z kolei kupujący ma do czynienia z osobą prawną, która staje się właścicielem środków pochodzących z transakcji. Fundację nie jest łatwo zlikwidować (nie jest to również korzystne podatkowo), nie zniknie ot tak. Od takiej osoby prawnej jest dużo łatwiej uzyskać zabezpieczenie niż od osoby fizycznej. Korzystają na tym obie strony transakcji.
Potencjalnego sprzymierzeńca w fundacjach rodzinnych widzą również fundusze inwestycyjne. Fundacje stały się podmiotami, których majątki, dzięki zwolnieniom podatkowym, powinny szybko rosnąć. Fundusze potrzebują nowych inwestorów wraz z uruchamianiem kolejnych rund finansowania. Przewidujemy w niedługim czasie mariaż fundacji rodzinnych z funduszami private equity i venture capital.
Fundacja rodzinna – obawy przedsiębiorców wobec nowej instytucji
Głównymi obawami polskich przedsiębiorców przed zakładaniem fundacji rodzinnych, wskazywanymi jeszcze przed wejściem w życie ustawy, były:
- brak stabilnego ustawodawstwa i ryzyko zmiany przepisów na niekorzyść fundatorów lub beneficjentów oraz
- brak ugruntowanej praktyki stosowania rozwiązań dotyczących fundacji, zwłaszcza na gruncie podatkowym.
Kilka miesięcy po umożliwieniu zakładania fundacji rodzinnej można stwierdzić, że nie było żadnych drastycznych zmian przepisów. Ustawodawca przewidział jednak możliwość rewizji przepisów po trzech latach ich obowiązywania. Wtedy Rada Ministrów powinna przedstawić Sejmowi i Senatowi informację o skutkach obowiązywania ustawy wraz z propozycjami zmian. Dlatego jeszcze wszystko przed nami.
Jedna z niekorzystnych zmian w przepisach, o której warto wspomnieć, dotyczy nabywania przez fundację rodzinną nieruchomości rolnych. W pierwotnym brzmieniu ustawa umożliwiała nabycie nieruchomości rolnej od fundatora przez samą fundację lub jej beneficjentów będących osobami bliskimi fundatora (mimo braku statusu rolnika indywidualnego). Przywilej ten zlikwidowano 5 października 2023 r. W konsekwencji nabycie przez beneficjenta, który nie jest rolnikiem indywidualnym, nieruchomości rolnej (np. jako należne od fundacji świadczenie):
- będzie mogło nastąpić dopiero po upływie pięciu lat od nabycia nieruchomości przez fundację,
- wymaga zgody Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (dalej: KOWR),
- wywoła po stronie beneficjenta obowiązek prowadzenia na nabytej nieruchomości gospodarstwa rolnego przez co najmniej pięć lat od dnia nabycia.
Nabycie nieruchomości rolnej przez fundację od fundatora podlega tym samym ograniczeniom.
Fundacja rodzinna – co dalej?
Poza korzystaniem z fundacji rodzinnej w ramach procesów transakcyjnych wiele założonych fundacji nie brało jeszcze udziału w obrocie gospodarczym, a fundatorzy często nie wyposażali ich w wystarczające aktywa, czekając na to, jak rozwinie się praktyka rynkowa oraz czy nie dojdzie do niekorzystnych zmian prawnych (zwłaszcza podatkowych).
Nadchodzący rok będzie pierwszym, w którym zakładamy, że dojdzie do stopniowego rozpoczynania faktycznej działalności w już założonych fundacjach. Jesteśmy pewni, że w wielu przypadkach dojdzie do dodatkowej refleksji fundatorów nad samą fundacją rodzinną oraz zapisami postanowień jej statutu.
W 2023 r., mimo radości z sukcesu, jakim okazała się ustawa o fundacji rodzinnej, z niepokojem obserwowaliśmy szybki wzrost liczby zakładanych fundacji. Obawy te wynikały z faktu, że duża część zakładanych „wehikułów” nie była dostatecznie przemyślana ani „przepracowana” w gronie rodziny, tj. ani przez fundatora, ani beneficjentów. Co gorsza, obserwujemy trend zakładania fundacji na podstawie gotowych wzorców, które nie zawierają odpowiednich zapisów statutowych odzwierciedlających wolę członków danej rodziny, jej planów na przyszłość ani intencji co do przyszłości fundacji.
Fundacja rodzinna, będąc osobą prawną, działa przez swoje wewnętrzne organy, tj. zgromadzenie beneficjentów i zarząd (ewentualnie radę nadzorczą, jeżeli została ustanowiona). Choć skojarzenie ze spółkami handlowymi jest naturalne, trzeba pamiętać o istotnych różnicach. Przede wszystkim, inaczej niż Kodeks spółek handlowych (dalej: KSH), ustawa o fundacji rodzinnej zawiera tylko podstawową regulację „ładu korporacyjnego”. Wewnętrzne funkcjonowanie fundacji i relacje między jej interesariuszami powinny zostać szczegółowo uregulowane w statucie. Jest to konieczne, by uniknąć potencjalnych konfliktów pomiędzy interesariuszami oraz by zapobiec tzw. impasowi decyzyjnemu (ang. deadlock).
Wbrew swojej nazwie w skład zgromadzenia beneficjentów nie muszą wchodzić wszyscy beneficjenci fundacji rodzinnej. Beneficjentem jest każda osoba, która może otrzymywać od fundacji świadczenia (pieniężne, rzeczowe lub inne) lub ma prawo do otrzymania mienia fundacji w razie jej rozwiązania. W uproszczeniu – są to osoby, które mają być majątkowo zabezpieczone przez fundację. W skład zgromadzenia beneficjentów wchodzą natomiast tylko ci beneficjenci, którym fundator przyznał takie prawo w statucie (imiennie lub np. przez określenie kryteriów).
W praktyce fundatorzy często decydują się objąć rolę jedynego albo dominującego członka zgromadzenia beneficjentów i jednocześnie członka zarządu fundacji. Rozwiązanie takie jest dopuszczalne i praktyczne, ale podkreśla potrzebę zdefiniowania zasad obsadzania tych organów po śmierci fundatora. Wypracowanie dalekowzrocznych reguł jest istotne, ponieważ krąg beneficjentów fundacji może się zmieniać na przestrzeni lat (np. jeżeli statut przewiduje przystępowanie do fundacji przyszłych dzieci fundatora).
Dlatego z niepokojem obserwujemy tendencję do szybkiego zakładania fundacji rodzinnych bez głębszej refleksji dotyczącej przyszłości danej rodziny i sytuacji, która będzie miała miejsce po śmierci fundatora. Wiele fundacji rodzinnych jest zakładanych w konkretnym celu inwestycyjnym i oczywiście, choć ustawa i otoczenie prawne zachęcają do takich działań, w praktyce mogą się one okazać błędnym kołem dla przyszłych sukcesorów i beneficjentów.
W naszej ocenie równie ważnym elementem, wymagającym rozstrzygnięcia na etapie prac nad statutem, są formalne reguły funkcjonowania organów fundacji. Obejmują one zwoływanie i odbywanie zgromadzeń czy też zasady komunikacji między beneficjentami a zarządem. Nasze doświadczenia ze sporów spółkowych pokazują, że reguły proceduralne niejednokrotnie stają się „bronią” stron konfliktu, które wykorzystują nieprecyzyjne zasady na swoją korzyść. Podobnie należy zadbać o odpowiednie uregulowanie prawa głosu beneficjentów, w tym o to, komu i w jakim stopniu (procencie) taki głos jest przyznany oraz jakie sprawy wymagają odpowiedniej większości głosów (np. pozbycie się znaczącego majątku przez fundację, jej rozwiązanie czy zmiana statutu mogą wymagać innej większości oraz innego uregulowania).
Fundacja rodzinna i jej statut
Statut fundacji rodzinnej nie musi być ustanawiany raz na zawsze. W toku funkcjonowania może pojawić się potrzeba jego udoskonalenia czy gruntownej zmiany. Powinno to być monitorowane przez zarząd fundacji i beneficjentów – pozwoli na uniknięcie wewnętrznych konfliktów oraz odpowiednie zabezpieczenie przyszłości. Zwłaszcza że w momencie formowania fundacji przewidzenie wszystkich sytuacji, jakie mogą mieć miejsce w cyklu jej życia, jest niemożliwe. Dlatego otwartość na zmiany statutu, a także odpowiednie zaangażowanie beneficjentów przy jego tworzeniu i ewentualnej rewizji mogą okazać się kluczowe dla ochrony majątku danej rodziny.
Zasady zmiany statutu musi określać sam statut – ustawa o fundacji rodzinnej nie zawiera żadnych reguł, chociażby pomocniczych. Kluczowe powinno być znalezienie równowagi. Niepożądane jest stworzenie statutu zarówno zbyt chwiejnego, łatwego do zmiany, co może doprowadzić do zniweczenia zamysłów fundatora przez przyszłe pokolenia, jak i formalnie nienaruszalnego – może z kolei powodować, że fundacja rodzinna nie będzie w stanie elastycznie reagować na nowe wyzwania.
Dlatego sądzimy, że w najbliższym czasie powinno dojść do rewizji postanowień wielu statutów założonych fundacji rodzinnych, by dostosować je do sytuacji danej rodziny. Bez „tchnięcia” w fundację woli jej twórcy i rodziny nie będzie możliwe osiągnięcie prawdziwych celów ustawodawcy, jakim były zapewnienie ciągłości zarządzania majątkiem rodzinnym oraz sukcesja. Przyszłe pokolenia muszą brać udział w tworzeniu fundacji rodzinnej i ram jej działania, bo to od początku zaangażuje je w proces sukcesyjny.