Sytuacja kryzysowa związana z COVID-19 paradoksalnie stała się impulsem do przyspieszenia wdrożenia wielu oczekiwanych zmian korzystnych dla sektora bankowego, których nie udało się skutecznie podjąć przez wiele lat. Jedną z takich zmian jest zapowiedź z lipca br. (i towarzyszący jej projekt zmiany Ustawy o obligacjach) zniesienia barier uniemożliwiających dotychczas emisję kapitału AT1 w Polsce, który byłby uwzględniany w funduszach własnych banków.
Zaproponowane zmiany odnoszące się do kapitału dodatkowego Tier 1 („AT1”) były wyczekiwane przez sektor bankowy od dłuższego czasu. Udział kapitału dodatkowego Tier 1 oraz kapitału Tier 2 w funduszach własnych sektora bankowego wynosi odpowiednio 0,01% i 10,95%. Oznacza to, że instrument kapitału dodatkowego Tier 1 nie jest w Polsce praktycznie stosowany (właśnie ze względu na ograniczenia prawne). W rezultacie krajowy sektor utrzymuje o 1,5 pp więcej w porównaniu z innymi jurysdykcjami najwyższej jakości (najdroższego) kapitału podstawowego CET1, w celu zapewnienia spełnienia wymogu utrzymywania kapitału Tier 1 na poziomie 6% zgodnie z Rozporządzeniem CRR.
Dla porównania – udział kapitału dodatkowego Tier 1 dla banków nadzorowanych w ramach Jednolitego Mechanizmu Nadzorczego (SSM) w Unii Bankowej na koniec grudnia 2019 r. wyniósł 97,6 mld EUR (6,5% funduszy własnych).
W projekcie zmiany do Ustawy o obligacjach zapowiedziano doprecyzowanie istniejących rozwiązań prawnych, wprowadzając instrument obligacji kapitałowych, a także kręgu emitentów uprawnionych do emisji instrumentów, które mogą być zaliczane do ich funduszy własnych. Zaproponowano zniesienie możliwości żądania wykupu instrumentów przez obligatariusza, co dotychczas uniemożliwiało spełnienie warunków kwalifikujących dla kapitału AT1.
Usunięcie istniejących barier w zakresie zwiększania bazy kapitałowej i zaliczanie instrumentów kapitałowych jako dodatkowych składników funduszy własnych wpłynie pozytywnie na efektywność krajowych banków oraz poziom stabilności systemu finansowego.
Lepiej późno …
Należy zwrócić uwagę, że przez 6 lat od obowiązywania Rozporządzenia CRR banki działające w Polsce były faktycznie pozbawione możliwości emisji instrumentów, które byłyby konwertowane na kapitał najwyższej jakości w przypadku zajścia wskazanego w przepisach tzw. zdarzenia inicjującego. Oznaczało to konieczność finansowania części działalności (do wysokości 1,5 pp w odniesieniu do współczynnika wypłacalności) droższym kapitałem o najwyższej jakości (CET1). Stanowiło to jedną z przesłanek niższej efektywności krajowych banków, co w połączeniu z szeregiem dodatkowych obciążeń regulacyjnych o charakterze lokalnym, związanych np. z wyższymi wagami ryzyka, podatkiem bankowym, oczekiwaniami nadzorczymi utrzymywania wyższych współczynników kapitałowych, czy brakiem stosowania metod zaawansowanych (IRB), istotnie pogarszało atrakcyjność krajowego sektora z perspektywy pozyskiwania kapitału na rozwój działalności.